piątek, 16 marca 2012

Cztery pory roku - zima



Gdzie jest drugie takie miejsce w którym nikogo nie dziwi, że jeden sąsiad wydaje książkę za książką, inny sąsiad na co dzień zajmuje się zbieraniem zwierzęcych odchodów i pisze z tego doktorat, jeszcze inny nie rusza się za próg bez długiej lagi do odpędzania wilków. Na dwa tysiące mieszkańców naszej gminy kilku pisze ikony, kilkunastu żyje z dłubania w drewnie a wielu nie wiadomo z czego żyje. Przed najbliższą naszej wsi  cerkwią widujemy żywą lamę a jej kumpel osioł próbuje gwałcić turystki. Większość panów po pięćdziesiątce zapuszcza na długo to co im z włosów zostało i nosi "kombojskie", skórzane kapelusze a w kolejce do sklepowej kasy spotykają się jednocześnie buddysta, katolik, agnostyk, anarchista, zielonoświątkowiec i świadek Jehowy. Widziałam to na własne oczy.
 Tutaj nikogo nic nie dziwi, żaden strój nie jest w stanie zaszokować, żadna fryzura . Można być sobą i nikt tego nie potępia. Problem zaczyna się w momencie gdy trzeba coś wspólnie postanowić, zrobić razem. Taka różnorodność przekonań, doświadczeń, zawodów, wykształcenia, mentalności nie dała się dotychczas pogodzić i sprowadzić do wspólnego mianownika. Czasem jest to potrzebne, niezbędne wręcz - jeśli ma pogodzić interesy wszystkich.
Pisałam jakiś czas temu, że mamy nowego wójta, obecnie wójt już nie jest taki nowy, jednak zwyczaje nowe jak najbardziej.
W Bieszczadach mieszka  śmiesznie mało ludzi, nasza gmina jest najrzadziej zaludniona w Polsce ale i tak każdy z mieszkańców gminy ma własne zdanie na każdy temat i mądrzejszy jest od pozostałych co z definicji zaprzecza dialogowi.
No i nasz nowy -nie nowy wójt próbuje spowodować by ludzie zaczęli rozmawiać. W sferze odległych marzeń jest oczywiście wspólne działanie. Jestem pełna podziwu dla wiary w sukces i coraz spokojniejsza,  że ów sukces nastąpi. Ludzie zaczną ze sobą rozmawiać i skupiać się na tym co wspólne. Cieszę się, że dane jest mi tego  doświadczać.
W naszej małej bieszczadzkiej skali robimy to co przydałoby się wszystkim Polakom - szanując swoją odrębność, szukamy porozumienia. Oczywiście - mamy szczęście, bo trafił nam się mądry wójt, z drugiej strony - sami go sobie wybraliśmy.

Dostaję sporo "ponagleń", żeby napisać coś na blogu.  Od dwóch dni nie pada już śnieg, jest cieplej, zaczęły się roztopy, niedługo zaczną się ogródkowe prace ( mam nadzieję!). Ostatni zatem moment gdy mam czas na pisanie.
By zakończyć temat zimy wkleję garść zimowych zdjęć: okolicy, wyścigów psich zaprzęgów, potem nasze zwierzątka i trochę wnętrz - bo sobie popstrykałam ostatnio trochę.... nawet więcej niż trochę.




Maciek brał udział w biegu narciarskim o puchar wójta. Biegówki miał drugi raz na nogach. Pękam z dumy bo nie był ostatni!
Teraz zwierzątka, na początek Kićka. O tym, że straciliśmy dla niej głowę pisałam już. Kićka to najpiękniejsza, najmądrzejsza, najsprytniejsza i najukochańsza Kićka na świecie! Niestety nie jest fotogeniczna, bo wtedy zamiast kilku mielibyście kilkadziesiąt kićkowych zdjęć.

Tyle na temat Kićki chociaż mogłabym oczywiście jeszcze długo. Dla usprawiedliwienia dodam, że nie tylko my: nasze zwierzątka też ją kochają, zmiany w osobowości Burego najbardziej rzucają się w oczy - Bury na punkcie Kićki oszalał!
No to trochę Burego:


Już niedługo znowu urodzą się nam małe kózki. Mańka i Ramona nie chcą wychodzić na dwór, trudno się im dziwić - zima była w tym roku długa, śnieżna i mroźna.  Raz udało nam się je wywabić z koziarni. Ramona i Mańka:
Na koniec nasze panny:


Od razu widać, że miałam trochę wolnego czasu, popstrykałam sobie dżemy:
Dla wytrwałych, trochę wnętrz naszych domów. Bojkowska:



Ufff... już zapomniałam jak długo trwa zamieszczanie posta! Zdjęcia wnętrz Chaty Magoda pokażę zatem w wiosennym poście. Dzisiaj mam już dość. A poza tym:
    "Umieć milczeć to prawie tyle, co zachować siebie na własność".
 Rainer Maria Rilke


Mam nadzieję, że udało mi się dzisiaj pożegnać zimę. Pogrzebałabym  już sobie w ziemi.
Pozdrawiam serdecznie i ciepło!

Filmowo:


Chata bojkowska

Chata bojkowska

Chata Magoda

Chata Magoda

Widoki z tarasu:

Widoki z tarasu:



Okolice domu

Okolice domu